Derby bez werwy

(29)
(11.5.2016) (17:30)
Naprzód 46 Zawada-Naprzód 32 Syrynia 0:0
klasa okręgowa-Śląski ZPN
widzów:150
cena biletu:7 zł

Na 11 maja zaplanowano serię gier w śląskiej klasie okręgowej.Rafako miało według terminarza mecz wyjazdowy,tak więc musiałem rozejrzeć się za jakąś opcją terenową.Po selekcji pozostał mi do rozstrzygnięcia dylemat:Krzyżanowice-Rachowice czy Zawada-Syrynia.W Krzyżanowicach byłem w 2015 roku,w Zawadzie w 2014,ale…na meczu rezerw.Nie pamiętam już kiedy byłem na meczu pierwszej drużyna,wiec chyba to przeważyło.Zaskoczyła mnie wysoka cena biletu.Ale liczyłem,ze dobry poziom meczu wynagrodzi koszt.Niestety mecz strasznie rozczarował,a przy meczu derbowym oczekiwania są zawsze większe.Gdybym miał wybrać lepszą drużynę,to bardziej podobali mi się gospodarze.Mecz rozgrywany był w bardzo słonecznej pogodzie,ale trybunka położona w leśnej scenerii skutecznie neutralizowała upał.Gdyby jeszcze krzesełka nie były tak ubrudzone…W drużynie z Zawady na ostatnie 20 minut wszedł 40-latek-grający trener Robert Żbikowski.I gdyby siebie wystawił wcześniej do gry,pewnie by coś ukuł.Tym bardziej,iż spiker wspominał o tym,że w poprzednim wyjazdowym spotkaniu zdobył on zwycięską bramkę w 93 minucie!Szablon biletowy niestety taki sam jak 10,9,8,7,6,5,4,3,2 lata temu…Odnowieniu uległ za to budynek klubowy,szumnie zwany pawilonem.Choć po meczu miałem czekać koło 50 minut na autobus,to czas upłynął jak z bicza trzasnął.Mecz się nieco wydłużył i nieco czasu (z marnym skutkiem) zajęło mi zbieranie biletowych grzybów i ani się obejrzałem jak podjechał autobus…